Go to commentsBiolumino
Text 72 of 255 from volume: Mioklonie
Author
Genrepoetry
Formdrama
Date added2019-03-23
Linguistic correctness
Text quality
Views1371

świećmy, do oporu. najlepiej tak

by pozostać niewidzialnymi

rozpłynąć się pośród kleksisk, refleksów

by zgasnąć w ławicy innych, równie wypalonych...


- nie kończ, potrafisz tylko o tym pisać, piromanie.

cholerny absolwencie szkól misteryjnych

skończyłeś wszystkie, a zapominasz

jak się mówi. dziwaczny synkretyzm:

łączysz w sobie muzea, ości, szkliste oczy

ryb, trotyl i ciemne poglądy

z pogranicza snu i kłamstwa. bywasz bezczelny

i rozczulająco durny. aż chciałoby się spoliczkować

potem - pogłaskać po głowie

i śmiać się, że dziecko, jeszcze nie pora

byś zabierał głos okrzepnij, pokrój twarz

(może ktoś nabierze się, że to zmarszczki)

- mówi mój ledwie poznany wróg. tępiciel, z którym

staram się przejść na ty


ciężko przyznać, ale ma rację


słuchajcie: wiersz zaraz się skończy

miał być o dziewczynie idącej na spacer

z niedźwiedziem na łańcuchu

a wyszedł mi znów kłębek frustratyzmów,

użałki potrzebne światu jak worek

odpadów zmieszanych


wyobraźcie sobie: nastolatka wyprowadzająca nietresowaną

bestię


jestem na tym obrazku

wystarczy wytężyć umysł

widzicie?


  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Nie ma co obrażać się na ludzi.
Ja w pracy mam faceta, który o 15 odmawia koronkę.
Nigdzie się nie pożalisz, bo obecnie chronione są, te tylko słuszne wartości.

my- niby poeci...
(róbmy swoje)

Pozdrawiam.
avatar
dziękuję i również pozdrawiam
- poeta :)
avatar
Wiersz miał być o dziewczynie idącej na spacer z niedźwiedziem na łańcuchu - i taki właśnie /ten wiersz/ spod pióra Poety wyszedł i j e s t.

Życie to nie je bajka. Chociaż nie masz o tym zielonego fioletowego bladego pojęcia, zza zakrętu już na ciebie wali, rozpędzone jak ta lokomotywa
avatar
Znów wyszedł mi kłębek frustratyzmów,
użałki potrzebne światu
jak worek odpadów zmieszanych.

(porównaj odpowiednie gorzkie żale)

Dziewczyna z niedźwiedziem na łańcuchu idzie i gwiżdże z tego sobie, a liryczny "ja" - masz ci, babo, placek! - jak zwykle nic ino biadoli.

To signum temporis ostatnich dziesięcioleci. Metroseksualni odleciani wydepilowani panowie marudzą, a kobiety za plecami właśnie przejmują ten ich ciężki nieposilny łańcuch
© 2010-2016 by Creative Media