Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2019-10-16 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1462 |
Kuźnia
Przypomniała mi się kuźnia mego ojca
Z której szybował dźwięk młota i kowadła
Gdzie stale z wojennych pojazdów przekuwał
W narzędzia rolnicze dla rozlicznych chłopów
Zabawa z latawcem na kwietnej łące
W uśmiechu młokosa w przedszkolnym wieku
Mogła być pojęciem marzeń o skrzydłach
W ciągłej pogoni za lecącym ptakiem
Z tamtej strony gdzie nocą gwiazdy migocą
Wychodząc na spacer po błękitnym niebie
Wylądował statek kosmiczny przy kuźni
Przynosząc nowinę z dalekiej krainy
Srebrny ptak światłami śle pozdrowienia
Ojciec i sąsiad co wyszli z warsztatu
Żeby dostrzec wzrokiem kosmicznych braci
I powitać chlebem i szczyptą soli
Kołysze się srebrny ptak na pożegnanie
Uniesioną dłonią życzę szczęścia w locie
Nie chcę by rozbił się o pobliskie drzewa
I pod młot dał metal w kowalskiej robocie
ratings: very good / very good
Emfaza, egzaltacja na sterydach, ucieczka w /pozorną/ górnolotność i anielski surreal już w czasach Filona były dobre jedynie dla pasterzy z fujareczką /i pastereczek/
Nieporadne językowo /do poprawy/ sformułowania:
Wychodząc na spacer
/zamykając drzwi/, raptem UJRZAŁ/EM, UJRZELI/ŚMY, jak
Wylądował statek kosmiczny
Dostrzec wzrokiem /masło maślane/