Text 93 of 176 from volume: Powierszam tobie
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2019-11-08 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1862 |
tyle już drogi za mną, że aż strach zawrócić
nie cofam się przed sobą, którą nadal jestem
spod nóg wymiatam kłody i ostre kamienie
i dojdę, gdzie dam radę, gdzie licho mnie niesie
lub gdzie Bóg prowadzi
bo drogi rozwidlenia, a niebo się chmurzy
kostur zdziera naskórek i utwardza dłonie
stary, dobry podróży topos wydeptuję
kolana tylko stale jak relikwie chronię
bo mi klękać nieswojo nawet, gdy u źródła
spękane od pragnienia usta muszę zwilżyć
a jak głupia stoję
ratings: perfect / excellent
a zatem w potężnej tej galerii TA Twórczość jest już w kanonie polskiej poezji 3. tysiąclecia n.e.
Dlaczego?
To proste: BO JEST UNIWERSALNA? ZROZUMIAŁA WSZĘDZIE I ZAWSZE POD KAŻDĄ SZEROKOŚCIĄ GEOGRAFICZNĄ?
Kogo nie porusza taka jak ta oto spowiedź:
tyle już drogi za mną, że aż strach zawrócić
nie cofam się przed sobą, którą nadal jestem
/pomimo lat trudnych doświadczeń na własnym garbie/
spod nóg wymiatam kłody i ostre kamienie
/bo ten nasz topos - to zawsze krzywa skokowa tylko pionowo pod górkę/
i dojdę, gdzie dam radę, gdzie licho mnie niesie
lub gdzie Bóg prowadzi
/gdyż to nie my, lecz inni - w tym Gwiazda Przewodniczka - decydują o tym, dokąd - i po co - "dochodzimy", odchodząc/
Można uklęknąć pod wrażeniem siły tego wyrazu. Nie zrobimy tego jednak, gdyż, trawestując ostatnie frazy,
kolana tylko stale jak relikwie musisz chronić
bo ci klękać nieswojo nawet, gdy u źródła
spękane od pragnienia usta chciałeś zwilżyć
a ty jak jakiś głupi ostatni baran tylko stoisz
Nie możesz padać na kolana w tym wieku, bo już z nich się więcej nie podźwigniesz!
Wszystkie chrobre dęby umierają, stojąc!