Text 8 of 12 from volume: Obca komnata
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2020-01-19 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1069 |
W salonie mgieł
anielskie harfy
grają.
Zupełnie przypadkowo
znalazł się tu jegomość,
który kilka minut temu
miał wypadek.
Krzyknął:
- Chcę wrócić do domu!
Przecież jestem tu
przez przypadek.
W salonie mgieł
na anielskich skrzydłach,
niczym na ekranie,
wyświetla się
kalejdoskop zdarzeń.
Jegomość widzi siebie,
gdy był jeszcze
małym chłopcem.
Kiedy podbiega do staruszki
i ją przewraca.
Czemu to zrobiłeś?
- głos zapytał.
Bo skarżyła na mnie
mojej mamie.
Przecież nic jej się
nie stało. Przeżyła.
W salonie mgieł
pulsujące światło.
Głos przemówił:
Gdzie nie ma skruchy,
tam nie ma powrotu.
I światło zgasło.
ratings: perfect / excellent