Go to commentsNiedosen
Text 91 of 139 from volume: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2020-02-24
Linguistic correctness
Text quality
Views1185

Księżyc ozdabiał dachy emalią z poświaty, 

Chociaż noc się na dobre nie ubrała w mroki. 

W przezroczystej sukience brała się pod boki, 

A chmury ociężale dłużyły makaty 

Z szafirów i z szarości ze splątanych motków. 

Marzenia, zwidy, bajki wyglądały z kątów. 


Odbijały się w szybach jak zwodnicze duchy, 

Wsnuwały pod powieki, wykrzywiały przestrzeń. 

I nie wiem - z przędzy wiary, czy z materii wierzeń? 

Zagarniałam zachłannie przed snem pod poduchy, 

By zbudzić je o świcie, zaparzyć im kawę. 

A księżyc zaczął mącić - Złudy; nie dasz rady, 


Nie zatrzymasz pod głową, pod mostkiem nie schronisz. 


Zostaną ciężkie chmury 

I czerń nad balkonem.

  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Nastrój nocnych zwidów, tajemniczych, przenika ten tekst i sprawia, że ta noc jakby nie ma początku, ani końca i zdaje się być wszechogarniająca...
avatar
Niedosen (patrz nagłówek) - to metafora nieprzespanej z martwym Księżycem za oknami, pełnej zwid i majaków samotnej nocy. Ale...

nadchodzi przecież zawsze jakiś świt?? jakaś jasność? jutrzenka nadziei jakaś??

Nie.

Zostaną ciężkie chmury
I czerń na balkonie

(vide końcowa konkluzja)

Jak to jest, że - bez wojny, głodu i moru - chociaż tak nam dobrze - to tak nam źle, i przyszłość nie niesie żadnego światła?!

Ps. Wiersz, opublikowany WCZORAJ, nie odwołuje się do żadnej odległej przeszłości, a jego metaforyka i język są na wskroś nowoczesne
© 2010-2016 by Creative Media