Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2020-03-15 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1288 |
JĘDRZEJ CZYTA „DŻUMĘ”
Mamy epidemię i wszyscy ( prawie) dookoła zwariowali. Maseczki, rękawiczki, płyny dezynfekujące i pomiary temperatury. A policja nie używa już alkomatów – gwizdków ( tych: jest, nie ma), ale korzysta z tych z ustnikiem ( ile tego jest). A Jędrzej czyta via internet na głos „Dżumę” Camusa, bo to mu się skojarzyło. I ma zamiar czytać tą powieść ( która zresztą nagle zyskała nową popularność) przez 2 tygodnie.
Fajnie, czujny pomysł, ale… „Dżuma”? I wielu tak to kojarzy. Ale dżuma to nuda, prawda? Wam też się to kojarzy, na pierwszy rzut z epidemią? Bo moje pierwsze skojarzenie to de Sade’a „ 120 dni Sodomy”. Też epidemia, ale akcja żwawsza. Tak, dość problematyczna, bo tej książki chyba nie opublikowano w polskim tłumaczeniu w pełnej wersji.
Bo i epidemie są gorsze i lepsze. Mniej lub bardziej cenzuralne.
ratings: perfect / excellent
DŻUMA - TO STAN UMYSŁU.
Człowiek, zjadany przez strach, to doskonała pożywka dla zła
Mamy polski problem, to i podpierajmy się polską literaturą. "Grypa szaleje w Naprawie" Kurka - tylko to powinien teraz czytać prawdziwy Polak.
i ten sam przymus kwarantanny