Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2020-04-22 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1014 |
Kpiny sprawiają
że przy ziewaniu
chcę wyglądać świeżo i rześko.
Co innego niewygoda, nieszczęście
Ale nie...
Nie ma wojny, krucjat, jest pięknie.
Chciałbym krzyknąć przy ludziach
postawić brakującą kropkę.
Ale co z tego !
Pochlebne przesądy na tematy ogólne
strzegą porządku istnienia.
Są tacy co pożądają mojego ducha.
Ziemskie formy nie są bytami niebiańskimi.
Mój chromosom w cząsteczce człowieka
unosi się nad faktem
i basta.
Nie mogę być w pełni ludzkiej sapiencji
jak też minoderyjny, przeszywająco słodki
do wszystkich autorytetów i mędrców.
Chciałbym wycyganić fantastyczną cenę
dla myśli swobodnej.
Zaśmiecony umysł pełen hałasu
nie wybawi się na zewnątrz
bo przecież są cudowne rodzaje istnienia.
Obrzęd już skończony:
Snuję cudowne myśli.
Substytutem starzenia się
młodość.
Nie depczę ulic
nie ulegam plugawej żądzy.
Konstelacje żółtych świateł
latarni ulicznych
mają coś z nieskończoności.
Czapkę z daszkiem kładę na głowę.
Zapadam w stupor katatoniczny.