Text 101 of 177 from volume: Powierszam tobie
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2020-08-30 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1039 |
szkicuję autoportret
wychodzi nieidealnie jak ja
gdy drżą mi dłonie
kiedy poprawiam mocne szkła
grubą kreską
łamie się gryfel jak ja
pod zbyt silnym naciskiem
wyostrzam spojrzenie i pozę
pełną szarości
zmieszana niczym światłocień
pełen usterek
ja i ja
patrzymy na siebie w zdumieniu
że jakoś nam zwyczajnie
nie wyszło
* Rys. własny
w nierumianych sadach jesieni
oczy wyostrzone ostrością duszy
dotykają życia kobiecym szkiełkiem
kolorowym jak pomarańczowa lemoniada
trawy pomilkły w miękkich ukłonach
a stokrotki przegalopowały po rosie
i przycupnęły w pobliżu kąkoli
rozśpiewały łąkę białymi główkami
i usnęły w wieczornym niemodlitewniku łąki
strach na wróble upuścił smutną łzę
roztrzaskała się o twardą ziemię
strach na wróble umie płakać
ale łzy nigdy nie zgarnie dłonią z policzka
ratings: perfect / excellent
Bez tych zdziwień
Ciut życzliwiej
Niech lustereczko nam podpowie
Jak wdzięcznym bytem
Człowiek