Text 83 of 111 from volume: Moje wiersze
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2020-09-03 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1052 |

Przytruchtał cień jakiegoś dnia
objawiony w migotliwy uśmiech.
Ucieczka w zwykłą fantazję
nie przeszkadza żyć teraźniejszości.
Śmigają przyśpiewki
o malachitowych oczach.
Skrzeczący żabi głos
jest absolutnym hitem sezonu.
Księżniczka Anna In
przekręca się ze wstydu
w grobowcach świata
w chwili rozchwiana.
Zwarty front ludzkich redut
ogranicza duchowe luksusy
obywatelom wolnych miast.
Pośrodku tkwi literatura,
zależy kto czyta.
Obok żałosne reprodukcje
tekturowych krajobrazów
niby ideał szczęścia.
Nie ma ludzi o złym sercu.
Wpajany zamęt i brzydota
unoszą się nad faktem
dlatego parciejemy.
W zaczarowanym świecie
wszystko się udaje.
Moja struktura narracyjna
jest właśnie taka.
Fikcyjne postacie
dojdą kiedyś do głosu.
ratings: perfect / excellent
/gdyż rodzimy się dla sz-cz-ę-ś-ci-a!!/
Wpajany zamęt i brzydota
unoszą się nad faktem
/bo lepsza fikcja od realu!/
dlatego parciejemy
(patrz kolejne strofy)
Mimo tego odwiecznie zwalającego się na nasz garb syzyfowego nieposilnego do dźwigania głazu wiersz ten jest głęboko optymistyczny w swym przekazie!
Z jakiego niby powodu??
Uważnie przeczytajmy finał
nie przeszkadza żyć teraźniejszości
(patrz pierwsze wersy)
chociaż ją tragicznie wprost spowalnia! Gdzie bylibyśmy dzisiaj gdyby nie nasze odwieczne urojenia, fantazmaty - i omamy??