Go to commentsPoczątek końca /18
Text 147 of 167 from volume: Jurij Klimiencienko. Okręt płynie dalej
Author
Genrehistory
Formprose
Date added2020-10-22
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views999

Wermachtowcy zaczęli zrzucać swoją broń na jedną kupę. Z drugiego transporteru wysiadł potężny Murzyn i zaczął uderzeniami o ziemię rozbijać tym karabinom i automatom kolby.


-  Zróbmy tak, panowie, - rzekł amerykański porucznik, przyglądając się, jak jego żołnierz radzi sobie ze swoim zadaniem. - Ja tu nie mam czasu na spacerki. Fryców zabieramy ze sobą. Niech już tam na miejscu w sztabie naszej 3 Armii się z nimi certolą. Pan, kapitanie Bogdanoff, może robić, co chce. Wieś jest wasza. Ej, Henry! Właźcie już z powrotem! Jedziemy!


Amerykanie wsiedli do swoich pojazdów. Razem z nimi do środka weszli też Czajnik i jego ludzie.


Z odkrytą głową i kapeluszem w rękach od jakiegoś czasu stał przed nami jakiś staruszek, jak się okazało, sołtys Meckenlohe. Z przerażeniem patrzył na żołnierzy USA, na naszych marynarzy i jeńców wojennych. Za chwilę z jego wioski nawet kamień na kamieniu nie ostanie... Zaczną się gwałty i grabież...


Żegnając się z dowódcą Amerykanów, Bogdanow poprosił:


- Kiedy będziecie już w sztabie, bardzo proszę, natychmiast przekażcie komuś z przedstawicieli komendantury radzieckiej, że jesteśmy tutaj, w Meckenlohe i z niecierpliwością oczekujemy jakichś środków transportu do naszych domów w CCCP.

- O`kay! Za kilka dni będę w sztabie i wszystko tam przekażę. Good luck! Musicie tutaj radzić sobie sami. Goodbay! Zaraz... jeszcze coś! Gdybyście czegoś potrzebowali, póki co amerykańska komendantura stoi w Eihstadt. To miasteczko kilka kilometrów stąd.


Oba transportery zawróciły i wyjechały z podwórza. Do Bogdanowa podszedł, mnąc swój kapelusz w rękach, staruszek-sołtys.


Aronowicz tłumaczył:


- Herr kapitan, my wam wszystko damy! Zarżniemy kury, świnie, krowy i wszystko wam będziemy gotować... Zwolnimy nasze mieszkania w domach. Nakażcie tylko, żeby wasi ludzie zachowywali się po ludzku, bo to byłoby straszne. Mieszkają tutaj dobrzy chłopi, pracowici. W domach zostali tylko starcy i kobiety z dziećmi.

- Przygotujcie dla nas kwatery i jedzenie. O resztę proszę się nie niepokoić. Nie jesteśmy esesowcami.

  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media