Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2020-10-28 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 975 |
indolenckie społeczeństwo, cywilizacja błota
i wszechobecnej maligny
(typ minus piąty w skali Kardaszowa)
w kuźniach, po montowniach i szopach
klują się, skręcają technoplany, aerostatki
napędzane krzykiem
żaden nie wzbije się nawet na centymetr
nie oderwie od gleby na chwiluchnę
trzymają się, mocno osadzone w ciszy
wręcz przygrawitowane na amen!
poczciwe mroczysko odbiera energię
zniezgula każdego
wypełnia usta ten knebel, ta połatana
chusta z zatartym symbolem (nie wiedzą,
łamażeńcy, z czym go powiązać
może to logo klubu piłkarskiego
sprzed wojny, z miłości do którego
pradziadkowie-kibole rozłupywali sobie czaszki)
język? wosk udający żeliwo
eksponat na wystawie w Muzeum Bezeuropy
obrosły piętrowym kurzem rupieć
***
i zaczyna padać deszcz, zrywa się wietrzysko
ściekają, kropla w kroplę, różni
tonie dzika zwierzyna. mżyzność.
ktoś nabiera szklankę, płucze gardło
i - fuj! - rwące potoki tryskają spomiędzy warg
a mi jest do śmiechu, jak zawsze
ratings: perfect / excellent
Indolenckie swołoczeństwo?
Cywilizacja błota?!
Itd., itd.
(patrz kolejne wersy)
I co z tego, że indolenckie? Że wszechobecna maligna?! Konstatować każdy głupi może - i to śpiewająco.
Nie jojczymy. Rękawy zakasujemy i COŚ Z TYM /swołoczeństwem/ Z TĄ /cywilizacją, maligną/ R O B I M Y
(vide finał)
Oczywiście! Nic tylko boki zrywać
nie jesteśmy tutaj sami!
Są z nami dzieci!
Przed nami wcale nie darkstinacion
(patrz nagłówek)
a
R E W I T A L I Z A C J A !
Te wszystkie trupy w szafach pora na amen z honorami pogrzebać!
Zakasujemy rękawy - i do q...rwy nędzy zabieramy się do roboty!
U podstaw! Świat musi się odrodzić nie jak wciąż ten sam Feniks - a dużo mądrzejszy!