Text 113 of 231 from volume: Dialog na dwa krzesła
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2021-01-17 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 891 |
Na parapecie śnieg się roziskrzya, no bo ma powód -
`Świat zabrudzony trzeba wyczyścić, gdy nie ma komu`.
Już biel sterylną rozsnuł na dachach, na samochodach,
Na skrzyżowaniach, zimnych kominach, balkonach, schodach...
I tylko wrony pouciekały, by przeżył kontrast.
Wrócą w pejzaże zaczarowane mojego okna,
Kiedy się zmieni, śnieg się przesypie w bańce klepsydry.
Nieskazitelną białą niedzielę czas znowu wydrwi
ratings: perfect / excellent
Nieobecna tylko fizycznie Malarka widzi to wszystko /co i my w tym krajobrazie widzimy/, bezpiecznie ukryta za oknem w cieple własnych 4 kątów.
Kiedy /pogoda - i czas!/ się zmieni, śnieg się przesypie w bańce klepsydry.
(patrz przedostatni wers)
Pejzaż tutaj nie jest statyczny - to kadr, uchwycony w dynamice zdarzeń,
których drobne ziarenka przesypuje Czas.
M a e s t r i a