Tekst 113 z 232 ze zbioru: Dialog na dwa krzesła
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2021-01-17 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 950 |

Na parapecie śnieg się roziskrzya, no bo ma powód -
`Świat zabrudzony trzeba wyczyścić, gdy nie ma komu`.
Już biel sterylną rozsnuł na dachach, na samochodach,
Na skrzyżowaniach, zimnych kominach, balkonach, schodach...
I tylko wrony pouciekały, by przeżył kontrast.
Wrócą w pejzaże zaczarowane mojego okna,
Kiedy się zmieni, śnieg się przesypie w bańce klepsydry.
Nieskazitelną białą niedzielę czas znowu wydrwi
oceny: bezbłędne / znakomite
Nieobecna tylko fizycznie Malarka widzi to wszystko /co i my w tym krajobrazie widzimy/, bezpiecznie ukryta za oknem w cieple własnych 4 kątów.
Kiedy /pogoda - i czas!/ się zmieni, śnieg się przesypie w bańce klepsydry.
(patrz przedostatni wers)
Pejzaż tutaj nie jest statyczny - to kadr, uchwycony w dynamice zdarzeń,
których drobne ziarenka przesypuje Czas.
M a e s t r i a