Go to commentsdla kogokolwiek cokolwiek
Text 98 of 139 from volume: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2021-02-02
Linguistic correctness
Text quality
Views965

a ja o gwiazdach, morzach, przestworzach

kiedy ze świata wracam po schodach

kiedy po ciemku klucz wkładam w zamek

ukradł żarówkę z sąsiedztwa cham


ja o kosmosie i o bezkresie

zaczarowanym z dzieciństwa lesie

zakwita paproć, gdy wracam z miasta

sąsiad nie sprząta po swoim psie


ósmy cud świata, dziewiąte wrota

tysiąc i jedna noc, życia kota

szoruję zęby, ciąg zdarzeń zbiegł mi

tydzień się dłuży przez siedem dni


a ty, a ty jeszcze masz czas

by czarować ten las

poznawać bezkres i kosmos

w wodzie odbicia gwiazd


a ja myśli i palce mam

rym mi telepie się. ja

dla ciebie słowa bezładne i wiatr

w kieszeniach - cały świat

którego nie obejmę, nie


uprzejmie



















  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Proza życia w znakomitym wydaniu.
Miłego wtorkowego.
avatar
Świat mój nie jest twoim światem - i nigdy nim, niestety, nie będzie. Nawet jako bliźniacy jednojajowi różnimy się tak bardzo, że jeden z nas służy na gestapo, a drugi do mszy. Słowa:

ty jeszcze masz czas
by czarować ten las

(patrz stosowny fragment)

są zaledwie pobożnym życzeniem, ponieważ nasz tak cierpliwie przez dziesięciolecia pouczany bliźni i tak tę nieszczęsną żarówkę ukradnie i po swoim psie kupy na chodniku nie posprząta.

Co jako poeci możemy zrobić, by ludzie dorastali do swojego człowieczeństwa?

Wołać na puszczy?
avatar
Ja o kosmosie i niebie,
Ty o żarówkach i chlebie -
Chowani w tej samej kolebie,
Każdy w swojej potrzebie.
avatar
Dziękuję Wam.
Miłego :)
© 2010-2016 by Creative Media