Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2021-02-24 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 881 |
Czasem w pandemii ktoś powie,
Co zapamiętać chcesz sobie.
I nawet przyznasz mu rację,
Dziękując za inspirację!
Niech czytelnicy też wiedzą
I mój monolog prześledzą...
Jestem już w domu cały rok,
Nie mogłam nigdzie pojechać,
Bo chodził za mną krok w krok
Anioł rozsądnych zaniechań.
Stanął przede mną zaraz, gdy
Myśli posłałam w podróże.
Kazał się modlić, żeby zły
Nie zamknął ludzi na dłużej.
Pandemią wytłumaczył fakt,
Że nic z wyprawy nie będzie...
I nie powinnam liczyć strat,
Bo tak jak tutaj jest wszędzie.
Bardzo posłuszna byłam mu,
Kiedy odczekać mi kazał.
Zamiast wycieczki jak ze snu,
Wybrałam stary banał:
Że lepsze swoje niż cudze,
Co bliskie - poznać trzeba,
Inaczej rano się zbudzę
Pod skrawkiem czyjegoś nieba.
Trąba anielska ciągle grzmi,
Przed podróżami przestrzega
I zatrzaskuje przede mną drzwi
Z obcym wyglądem nieba.
Modlitwy do anioła ślę,
By dał mi paszport na krótko.
Zobaczyć Wisłę i Szczyrk chcę!
I wrócę tutaj szybciutko.
Nic z tego - anioł rzecze mi -
Nie spełniam życzeń wariatki.
Pandemia dorwie cię w szpony i
Powąchasz od spodu kwiatki!
Wtedy olśnienie, nagły fart;
Odbędę podróż w zaświaty!
Chwycę za skrzydło niby brat
Anioła aerostaty!
Przy nim bezpiecznie spędzę czas,
Świat pooglądam z wysoka,
Napiszę wierszyk, może dwa
No i pobujam w obłokach!
Jak się czytelnik domyśla,
Anioł mi skrzydło przyprawił,
Z mapą w zaświaty mnie wysłał,
Drogę powrotną też zdradził.
Ale na końcu do ucha
Rzekł mi memento odwieczne:
Pamiętaj, marzenia ducha
Dla ciała są niebezpieczne.
Myśl ta mnie zawsze otrzeźwia,
Gdy wolno jechać w nieznane,
Kiedy pandemia zwycięża,
Omijam wciąż Zakopane.
A jeśli jeszcze mi anioł
Zaniechać każe Sopotu,
Dorzucę mu Wielki Kanion
I się pozbędę kłopotu!