Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2021-03-08 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 629 |
Mgliste zjawy nocami szepczą me miano
„Podążaj za nami, zwróć, co nam zabrano`
Cieniste mary wołają moje imię
Z każdym tchem znów bliżej a głośniej, tuż przy mnie
Srebrzysta mgła rozpływa się po krainie
Kurhan przydrożny w grobowej ciszy ginie
Ustał wiatr, na uroczysku zamroził czas
Pogłos przesmutny, jakoby cicho łkał las
Przemierzam chaszcze, nieznany dziewiczy trakt
Tutaj zawżdy rozpoczyna się pierwszy akt
Na karku zimny pot, za włosy łapie strach
Serce me wali jak dzwon, bliski jest już krach
Mgliste zjawy nocami szepczą me miano
„Podążaj za nami, zwróć co nam zabrano`
Cieniste mary wołają moje imię
Z każdym tchem znów bliżej a głośniej, tuż przy mnie
Nocami przy onirycznej atmosferze
Coś dziwnego, powiadam zupełnie szerze,
Choć sam nie wiem, czy to sen, czy może jawa
Nachodzi mnie postać, co o lęk zakrawa
Siada przy mym łożu i szepcze do ucha
Na wszelkie protesty pozostaje głucha
Na nic krucyfiks i próżne srebrne kule
Pojawią się zawżdy, gdy do snu się utulę
Mgliste zjawy nocami szepczą me miano
„Podążaj za nami, zwróć co nam zabrano`
Mary patrzą na mnie krwistymi oczyma
Z każdym tchem bliżej, już za ramię mnie trzyma
Desperacko krzyczę – ale nikt nie słucha
Wznoszę inwokacje do Świętego Ducha
I błagam o wsparcie – wszystko po próżnicy
Moja egzystencja nie czyni różnicy
Samotność, tęsknota, ból, strach, burza myśli
Czy gdy zamknę oczy, znów ten sen się przyśni?
Niech więc losy ludzkie, mroczne i zawiłe
Splączą się jak białe róże na mogile
Mgliste zjawy nocami szepczą me miano
„Podążaj za nami, zwróć, co nam zabrano`
Mary pożerają krwistymi oczyma
Z każdym tchem bliżej, nikt tego nie wytrzyma