Musimy mieć mroczne miasta 

Musimy w nich żyć i basta 

Miasto, masa i maszyna 

Już nikt tego nie zatrzyma 

Ludzie stłoczeni są ciasno 

Nawet nocą jest jasno 

Wszystko jest takie ogromne 

Że o budynkach nie wspomnę 

To mroczne miasto bez końca 

Bez drzew, kwiatów i bez słońca 

Tu w powietrzu czuć spaliny 

Nikt nie ma poczucia winy 

Na ulicy żebrak błaga 

Nikt nigdy mu nie pomaga 

Gdzieś na rogu kogoś biją 

A ludzie w domach się kryją 

Kamera widzi każdy ruch 

Śledzi cię jakby jaki duch 

Rządzi układ w garniturach 

Wybierany przez tych w górach 

Dziewczyna nie zna miłości 

Choć nocami wielu gości 

Nikt nie spostrzegł, że ktoś zmarł znów 

W swoim mieszkaniu w trakcie snów 

Spróbuj tylko skrytykować 

Zaczną na ciebie polować 

To postęp, cywilizacja 

To cudowna cyfryzacja 

Nie ma już Boga w tym mieście 

I szatan się wyniósł wreszcie 

I nie widzę też nadziei 

Że coś się jeszcze tu zmieni 

Jeszcze tylko jedna rada 

Uważaj, bo nim parada 

Wreszcie umysł twój rozbudzi 

To zabraknie w mieście ludzi