Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2021-04-11 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 863 |
chcecie bajki? oto... do cna spaskudniały mit. bojkot
samego siebie. przeganianie się. wewnątrz:
portrecik z surowego mięsa. mężczyzna, nie
najprzystojniejszy, ale też żaden
szajbolud wizualny.
zaczyna mówić. z prędkością nadświetlną
i o wszystkim naraz. w prostych słowach, bez
metafor, okołoreligijnego zadęcia, opowiada
o krainach przywleczonych z wyjątkowo płytkiej
drzemki, streszcza wielkie i błyszczące jezusiwa,
poematy nekrodygresyjne, obłażące z farby
epopeje. cwał, bez zadyszki. dostojnie.
spisuje się, zmydla. coraz mniej go. człowiek
pożerany przez własne usta. wreszcie - staje się
szumem. płynie, kłębiąca się fala.
mieszanina jednorodna.
miasta i wsie nikną w kipieli, drapacze chmur
i górskie szczyty w ciągu sekundy zostają
pochłonięte. mowa. kożuch. otulanie. tak wiele litrów
(w zupełności wystarczy, by okryć świat).
dosięga i was, którzy to czytacie. wzięło, raz,
a dobrze, i - nie ma się co łudzić -
tak prędko nie odpuści.
wyobraźcie sobie pamięć mebli, szerzej:
każdego przedmiotu. ciepło pozostawione
na nich przez poprzednich użytkowników.
krople potu, może: śliny. tym jest mężczyzna,
który ciągle mówi. niewidzialny ogień,
płynna energia raz za razem przeszywa świat.
zmienność form: mężczyzna boi się przyznać
do samotności. więc jest - na chwilę - wszystkim.
(specyficzny stan skupienia: słowo)
wymawiam go. głośno i wyraźnie, z namaszczeniem
(...a chcieliście, żebym opowiedział
jakąś głupią bajuchę).
tak pięknie i zabawnie
...nic się nie dzieje.