Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2021-04-18 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 851 |
WYBUDZONY PIANIEM WRONY
wiosna w negliżu - znaczy goła!
po raz kolejny bierze kąpiel
deszczówka cieszy się swobodą
a ja deszczówką i że piątek
przestrzeń zajęta strach się mieszać
z prędkością jet-ów jak pociski
śmigają rozkochane śmieszki
cóż za uciecha gdy świat śliski
zerkam spod grzyba bębnią krople
nos odurzony słuch zawiany
i jak co roku Miły Stwórco
tracę kontrolę nad zmysłami
ratings: perfect / excellent
Nos odurzony, słuch zawiany -
I nie panuję nad umysłem;
Choć wszyscy-ście posnęli,
Ja z wami też ciut przysnę.
Słusznie! Mimo, że nikomu /tam u was czy tutaj u nas/ NIE DO ŚMIECHU, nie możesz wiecznie stać na baczność /i oczy dookoła głowy/.
Niech wszyscy śpią, by nie spał ktoś!
Ale-- ma ten swój -styl .
Gdy byłby wiersz
I odgadnąć czyj- by trzeba
To najpierw bym
Że Janko bo on zawsze
Jakiś Franek albo Gienia
Potem byłby Martin
Ze swym łamanym słowem
Albo frazą
Co się rymuje ale jakoś
Kreci się po kamieniach kołem
Lecz pasuje
Choć właśnie po Martinowsku
Jak piec gruchocze :-)
Pozdrowienia .
Przestrzeń zajęta, strach się mieszać. Ale, jeśli już, to z dużą klasą.
ratings: perfect / excellent
Dziękuję obu Paniom i Tobie Rozarze :)
Serdeczności