Author | |
Genre | common life |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2021-06-13 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 892 |
Proszę państwa, przyszła pora
Jak śpiewała kiedyś Kora
Tę paradę słoni wskazać
Kłamstwa z naszych głów wymazać
I indora na tych forach
Bo już bierze mnie odraza
Nazwać wreszcie po iminieniu
Indor zawsze stoi w cieniu
Gulgot jego jest okropny
Sens przemówień nieistotny
Byle blisko miał koryto
A mentorem jego - pyton
Zawsze wszędzie widzi zwidy
Bardzo mądry jest na niby
W towarzystwie kaczki kwacze
Z gęsią gęga - nie inaczej
Gdy ze świnią sojusz zwiera
Albo z mułem gra w pokera
To przybiera taką minę
Jakby świata całą winę
Po zewnętrznej stronie pieca
Zawsze widział, a to heca
A czerwony jest na twarzy
Chyba nawet mu się marzy
Kolor twarzy purpurowy
Nawołuje do odnowy
I zawraca ludziom głowy
Do odnowy głowotłuka
Stado wskrzesić co nie stuka
Się po czole, gdy go widzi
Indor chyba się nie wstydzi
Lecz dlaczego łeb czerwony
Chowa w bucie, kiedy wrony
Wspominają stare dzieje
`Idzie indor, łeb się chwieje
Naćpał czegoś się niebożę`
Może plotki tutaj mnożę
Gdzieś po polu suną brony
Kraczą wrony i gawrony
Jedną myśl jeszcze wyłożę
Uwierzyłem przecież Korze
Ćpuny, głąby i szaleńcy
Fanatycy i odmieńcy
Rządzą dzisiaj naszym polem
Kiedyś piękni rock`and`rollem
I cóż z tego?
W koło miele
treścią jedną i tą samą.
Ta ujęta zgniłą ramą ..
- trawią jedynie pochwały ..