Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2021-07-01 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 787 |
ROZDZIAŁ V - WŁAŚCICIEL MAJĄTKU
Trojka wiozła
Gawryłę Afanaś/icia
Obołtę-Obołdujewa,
Właściciela sąsiedniego majątku.
Był to rumiany, tęgi, przysadzisty,
Może 60-letni mężczyzna;
Wąsy miał siwe i długie,
Ruchy zuchowate.
Ubrany był w węgierkę z brandenburami*)
Oraz szerokie spodnie.
Ujrzawszy przed swoją trojką
Siedmiu naszych rosłych chłopów
Chyba się wystraszył,
Bo szybko wyciągnął zza pazuchy
Podobnie jak on sam grubiutki pistolecik
I sześciostrzałową jego lufę wycelował
W nieznanych sobie wędrowców ze słowami:
- Stać! Ani kroku! Jeżeli tylko ktoś z was się ruszy,
Bandziory jedne! złodzieje!
Położę trupem na miejscu!...
Chłopkowie nasi parsknęli w śmiech:
*Jacy z nas rozbójnicy?
Patrz: nawet nożyka,
Żadnej siekiery ni wideł nikt z nas nie ma!*
- To co wy za ludzie? I czego ode mnie chcecie?
*A mamy zmartwienie,
Takie małe zmartwienie,
Które nas z domu wygnało,
Pozbawiając każdego i pracy
I codziennego posiłku.
Daj nam swoje słowo honoru,
Że się z nas nie wyśmiejesz i
Bez chytrości, po prawdzie i wedle rozumu,
Tak jak się należy wszystkiego wysłuchasz,
To ci o naszym kłopocie powiemy...*
1865
.............................................................
*) węgierka z brandenburami - kurtka do jazdy konnej i na polowania, szamerowana sznurami jak u węgierskiej piechoty