Go to commentsKujawska kanikuła
Text 103 of 139 from volume: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2021-07-05
Linguistic correctness
Text quality
Views895

Łyska czarna, zwinna kulka na jeziorze

nie ma piskląt, jajka wszystkie porwał wicher .

Perkoz nura dał, wypłynął - karmi młode.

Na tarasie wścibskie sójki łypią okiem.


Odleciały między jesionowe liście.

Liczy kasę nieopodal gdzieś kukułka.

A w szuwarach niestanny wiatru wyscig,

para wodna się unosi nad jeziorem.


Tak tu cicho, tak tu dziko... Tylko wędkarz

wodę miesza i o taflę bije wiosłem.

Ważki - panny roztańczone oczy cieszą.

Niepokoje codzienności w mech obrosły


i w nadzieje.




 



  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Podoba mi się -ten takt - tępo.
Coś nowego .
Uznanie .
avatar
Jakże inna jest atmosfera tego wiersza od sąsiednich polit-pyskówek. Tak odlecieć tam gdzie cicho, tam gdzie dziko. Miłego dnia.
avatar
Polska prowincja ma tajemną moc uzdrawiania każdej skołatanej pokręconej duszy. To dlatego Gałczyński uciekał od ludzkiego kotłowiska do swojej dzikiej w Warmińsko-Mazurskiem leśniczówki Pranie, Sienkiewicz znalazł swój azyl w Oblęgorku, Konopnicka zbierała swe duchowe siły w Żarnowcu,

i długo by wymieniać wszystkich tych, którzy ratowali swoją duszę tam, gdzie diabeł mówi "dobranoc" -

na Głuchej Dolnej, która koi, leczy psychiczne rany, do pionu przywraca
avatar
Podoba mi się, klimat, tekst pełen uroku...
© 2010-2016 by Creative Media