Tekst 103 z 138 ze zbioru: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2021-07-05 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 869 |
Łyska czarna, zwinna kulka na jeziorze
nie ma piskląt, jajka wszystkie porwał wicher .
Perkoz nura dał, wypłynął - karmi młode.
Na tarasie wścibskie sójki łypią okiem.
Odleciały między jesionowe liście.
Liczy kasę nieopodal gdzieś kukułka.
A w szuwarach niestanny wiatru wyscig,
para wodna się unosi nad jeziorem.
Tak tu cicho, tak tu dziko... Tylko wędkarz
wodę miesza i o taflę bije wiosłem.
Ważki - panny roztańczone oczy cieszą.
Niepokoje codzienności w mech obrosły
i w nadzieje.
Coś nowego .
Uznanie .
oceny: bezbłędne / znakomite
i długo by wymieniać wszystkich tych, którzy ratowali swoją duszę tam, gdzie diabeł mówi "dobranoc" -
na Głuchej Dolnej, która koi, leczy psychiczne rany, do pionu przywraca