Go to commentskobiety
Text 45 of 60 from volume: to nie selfie
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2021-08-16
Linguistic correctness
Text quality
Views1159

jestem kobietą z Polski

rano wychodzę z domu i jadę do pracy

nie martwi mnie obnażone ramię ani udo

wzrok wlepiam w cudze spojrzenia

wszystkimi zmysłami badam szukam sprawdzam

wieczorem układam dzieci do snu

opowiadam im bajki o księżniczkach i rycerzach

sprzeciwiam się niewolnictwu w kuchni i w sypialni

ciągle oddycham w podnoszącej się temperaturze życia

znam tysiąc kobiet takich jak ja


jesteś kobietą z Kabulu

od rana zakrywa cię mrok domu

dzisiaj boisz się bardziej niż wczoraj

nie ufasz już starszyźnie

opiekun uwięzi cię w ramionach śmierci

twój oddech unosi burka założona dla bezpieczeństwa

milczysz i czekasz na ich zemstę

za chwilę ktoś zapuka do drzwi

czy będzie twoim nieszczęściem

znasz tysiąc kobiet takich jak ty


nie spotkamy się

jest za późno

wszystkim mężczyznom po twojej stronie urosły brody

wszyscy mężczyźni po mojej stronie wrócili z wojny


  Contents of volume
Comments (9)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Jejej, jak patetycznie. Tylko stuknąć teraz obcasikami i przyłożyć dwa paluszki do daszka służbowej czapki z uniformu byłej [chyba] Ligi Kobiet Polskich. Zupełnie jakbym czytała wierszowaną odezwę wczesnej Madame Wisławy Włodkowej dedykowaną Korei ;-)

Bo kiedy fanatyzm chwyta za gardło [exemplum u nas: muzyk pan Kukiz] to wtedy nic tylko samemu / samej umierać z lepkiego strachu, bo przecież nigdy nic nie wiadomo, gdy "ulica i zagranica" wezmą się za "mohery" czy inne "Matki Polki"...

Autorka deklaruje się jako osoba wierząca, dlatego zamiast koturnowej tromtadracji to może by tak ofiarować od siebie w intencji tych wyjątkowo nieszczęśliwych kobiet jakąś modlitwę do Matki Bożej Niezawodnej Nadziei czy Królowej Pokoju z Medjugorie?

Moim skromnym zdaniem, wiersz słaby. Zanadto mi się on kojarzy z podobnymi doń autor(k)ami, którzy walczyli kiedyś "o wolność i demokrację" w leninowskiej edycji...
avatar
Jak dla mnie w przesłaniu jest sama prawda, więc mi jak najbardziej się podoba, toteż i tak oceniam. Trochę to zrównoważy tą niedorzeczną ocenę mojej poprzedniczki.

A tak na marginesie - blokują, to małolaty na "Fejsie", a nie poważni ludzie...
avatar
To, co nas-kobiety mentalnie różni od mężczyzn, to to, że na całym świecie jesteśmy s o l i d a r n e; oni /mężczyźni/ idą na wojnę, a my ją /tę wojnę/ przeklinamy

i po obu stronach frontu r a z e m opłakujemy straty
avatar
chociaż fizycznie
nigdy się nie spotykamy
spotykamy się w nieszczęściu
avatar
i i bardzo aktualny wiersz, zaś poniżej wiersza beznadziejny bełkot.
avatar
Jakiś chochlik na początku zdania zlikwidował mi słowo "Piękny", a w to miejsce wstawił zbędne "i".
avatar
Bardzo poruszający wiersz. Porównanie losu kobiet w świetle ostatnich zdarzeń nie jest dla mnie w żadnym razie patetyczne. A mogłoby być, gdyby wiersz skończył się modlitwą, o czym pisze przedmówczyni.
avatar
Czym się różnią kobiety z Polski od kobiet z Kabulu?

(patrz wiersz)

Poza językiem, ciuchami, inną religią - niczym?? Te same ziemskie nasze troski i lęki, ta sama pracowitość, zdolność do poświęcenia, to samo pragnienie dobra i pokoju, ten sam głód i te same marzenia?

Na świecie na 100 kobiet przypada 102 mężczyzn. A kiedy więcej rodzi się chłopców niż dziewczynek, wiadomo,

para bellum!
avatar
Po pierwsze, między kobietami szukałabym raczej podobieństw, a nie różnic. Kobieta z Polski miała tu szczęście wyrastać z tradycji chrześcijańskiej, z jej wolnością wyboru i wolną wolą. Ale szczęście - to przecież nie cnota, prawda? Dlatego dalej Autorka idzie już po linii ideologicznej - wywyższając się jako kobieta pracująca, podczas gdy muzułmanka jest tą złą, bo poświęciła swoje życie rodzinie. Owszem, życzyłabym muzułmańskim siostrom prawa wyboru swojej drogi życiowej, ale znam tez przykłady matek, które czują się prawdziwie zniewolone musząc iść do znienawidzonej pracy, podczas, gdy dziecko odbierają późno z placówek i widzą, jak nie mają praktycznie ani życia rodzinnego ani realnego wpływu na wychowanie. Takim siostrom też życzę lepszych rozwiązań społecznych pozwalających na dłuższe przebywanie z małym dzieckiem, jeśli czują większe powołanie do realizacji swojego rodzicielstwa.. Ale pogarda i dialektyka? Nigdy. To marksizm, pozdr.
© 2010-2016 by Creative Media