Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2021-12-30 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 651 |
tego dnia schyliliśmy się równocześnie - ja i słońce
stałem w ślepym zaułku i patrzyłem w oczy
przytwierdzonemu do muru czarną farbą mężczyźnie
chyba był to jakiś polityk: w każdym razie sprawiał wrażenie solennego buca
tego dnia czekałem aż nadejdzie burza
aż powietrze, mogące w każdej chwili pęknąć jak balon
rozetnie błyskawica
tego dnia stałem w tym miejscu do późnego wieczora
w półmroku, oświetlony tylko wąskim pasem
padającym z ustawionej za wysokim murem latarni
tego dnia, oświetlony wąskim pasem, wypaliłem całą paczkę papierosów
wypiłem pół Fanty i przegryzłem to suchą, czerstwą bułką
i czekałem, jak pomnik, nieruchomo, pomnik za wytrwałość i cierpliwość
czekałem, bo słońce już dawno złamało się wpół
i na wszystkim wylądowała noc, a ja pochylony, z bolącym kręgosłupem
czekałem, bo noc zżerała wszystko kawałek po kawałku
bo noc dopijała wszystko
jak niekulturalny bachor resztki zupy z miski
zdawało się, że trzyma nas na linkach jak kukiełki
Nowy Orlean albo Mediolan, w sąsiedztwie kończyli imprezować
ich last dance roznosił się po całej okolicy
mój jęk odbijał się tylko
od pozamykanych okien w niskich, otynkowanych na zielono domkach
za parę godzin słońce - wyprostowane -
- oślepiło mnie
wyprostowany stałem i tonąłem w przypominającej rozlane piwo flegmie słońca
następnego dnia
byłem już w D O M U
trafiony, zatopiony
ratings: perfect / excellent
ale możesz też czekać na wannę z nieba i na to, aż słońce na ciebie splunie i pójdzie swoją drogą.
Każdy twój wybór z a w s z e obarczony jest określonymi konsekwencjami,
które powinieneś dobrze rozpoznać,
ZANIM jeszcze podejmiesz decyzję
ratings: perfect / excellent
Pozdrawiam:)