Go to commentsBiją dzwony
Text 7 of 18 from volume: Jeszcze nie było tu ciemno
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2022-01-10
Linguistic correctness
Text quality
Views766

ścieli ktoś miasto i prześcieradło z batystu

rozsmarowuje jak majonez; biały, gesty sos

batyst na mieście, miasto ludźmi przepełnione

jakby kurnik z kurami albo z ludźmi bez głów

ślepe owady latają, gnieżdżą się, zderzają po batystowym

wybielonym mieście


wybrukowaną uliczką jedzie kareta

wjeżdża w ul ludzi-owadów

rozpraszając biel, wita noc

a noc leży, przykrywa wszystko jak plandeka

siedzę po turecku z boku, popijam wieczór brandy

i patrzę, patrzę jak w ulu każdy kąt zajmują krzyki

poruta, nędza i rozpacz


biją dzwony, otula mnie kres

cienka linia horyzontu, jakby rozmyta

niczym skakanka służąca małej dziewczynce

dół góra dół góra, aż kręci się w głowie

aż ma się wrażenie, że to wąż wije się i sunie

w mirażu ostatnich, niepogaszonych jeszcze latarni

wilczych, błyszczących oczu zmierzchu i gwiazd spadających na ziemie

jak ciężkie krople wody


biją dzwony – ciepły ranek, poblask karminowej kuli

goli mi głowę o to, że nadal śpię

„a gól, szmato, gól”, niech goli

przecież w końcu biją dzwony

przecież w końcu nam wygodnie, powieki nie zaklejają się

twarz smaga przyjemny oddech szóstej trzydzieści rano czasu polskiego


a my dalej nie możemy sobie spojrzeć nawzajem w twarz


  Contents of volume
Comments (7)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Niezła schizofrenia poetycka,  miękka jak wełna i twarda jak beton.
avatar
Dziękuję za komentarz, noty i czas poświęcony na przeczytanie utworu:)
avatar
O 6:30 czasu polskiego bicie dzwonów (patrz tytuł i tekst) to zaproszenie na wielkanocne rezurekcje; Jezus z martwych wstał, i dla większości ortodoksyjnych Polaków jest to powód do bogobojnych celebracji już od samego rana.

Bicie dzwonów w ostatnich dziesięcioleciach stało się przedmiotem ostrych publicznych sporów, które często kończyła rozprawa w sądzie (patrz np. słynna sprawa protestów mieszkańców Osiedla Słonecznego w Szczecinie) i wyroki nakazujące włodarzom kościołów i klasztorów wyciszenie decybeli podczas dzwonienia tak, by to nie kolidowało z życiem, i wierni mogli się wyspać.

Opisywana w wierszu Czasoprzestrzeń - miasto /jak kurnik z kurami/ - jest siedliskiem ludzi, pozbawionych głowy (vide stosowne wersy). W tym kontekście liryczny "ja" nie ma żadnego wyjścia i musi "być obok"
avatar
Czym jest "bycie obok", nikomu nie trzeba tłumaczyć: to wyraz wyobcowania, fenomen coraz częstszy pośród nas-rodaków, którzy nie identyfikują się ni z własnym domem, ni ze społecznością swojej wsi/osiedla/miasta, ni z tym, czego go uczono.

Alienacja dla człowieka jest zwykle drogą donikąd i oznacza dozgonną samotność
avatar
Napisałam

ni z tym, czego ICH uczono
avatar
Jeżeli dalej nie możemy spojrzeć sobie w twarz (patrz końcówka), to jakiekolwiek porozumienie nie wchodzi w rachubę: jesteś skazany na rolę tego, który nie uczestniczy w niczym, jest jedynie biernym obserwatorem zdarzeń.

Przeto nie pytaj, komu bije dzwon - bije on dla ciebie.

/John Donne 1572-1631/
avatar
Pani Emilio, dziękuję za komentarze i ciekawe spostrzeżenia:)
© 2010-2016 by Creative Media