Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2022-01-23 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 694 |
oddech twój, ciepły, pachnie miodem
gdzieś na drugim końcu ścieżki, daleko, w głąb, w ciemność
niewidomy kundel niezdarnie człapie małymi nóżkami
za nim, nad nim w zasadzie, trzęsie się księżyc: gruby księżyc na tafli ciemnego nieba
prostujesz się, patrzysz mi w oczy – milczymy, w sąsiednim gaju pomrukiwania
jakieś dziwne
lont podpala się i świt jak flara – rozchyla się nad nami; przygląda
wciąż nic nie mówimy, ani sobie ani światu
wciąż patrzę na ciebie, na ciebie w smugach przedporannego słońca
na ciebie – raz uśmiechniętą, innym razem nie
raz wyciągasz ręce, innym razem nieco zbliżasz swoją piegowatą twarz
duże, piwne oczy świdrują mnie uważnie; i znów – twój oddech, ciepły, pachnie miodem
na północ od nas pole zaczyna orać pług, mocny wiatr szarpie konwaliami
w zasiekach zbóż wije się zaskroniec, nie słyszymy go, ale wiemy, że jest
dzień będzie długi, psy i koty budzą się, ziewają, lekka mgiełka zasnuwa wszystko
mlecznie
słowiki jodłują
patrzę na ciebie, słucham i czuję: oddech twój, ciepły, pachnie miodem…
ratings: perfect / excellent
na północ od nas pole zaczyna orać pług,
mocny wiatr szarpie konwaliami,
w zasiekach zbóż wije się zaskroniec,
/i dalej/
dzień będzie długi, psy i koty budzą się, ziewają,
lekka mgiełka zasnuwa wszystko
(patrz tekst)
- oto odwieczna sceneria, za którą i/lub na tle której dzieje się cud starej jak świat miłości