Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2022-01-12 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 777 |
jak to się mówi: monday — mold day.
trzeba to przyjąć na chłodno, w zasadzie
— pogodzić się. kolejny tydzień do zlecenia.
wybijam się na niepodległość, uciekam spod
panowania kalendarzy i zegarów. ten tekst
nie ma racji, to kłamczuszek. mówi języczkami.
te — dosyć szybko zostają przeistoczone
w obsypujące się z drzew niczym liście
słoneczne refleksy.
snuję się po chacie. `drzwi zmieniły się w ścianę
i już nie wyjdziesz` — mówi ktoś w drugim pokoju.
mieszam w saganie z zupą. rozdygotana taśma,
machina do nawijania szajby wymaga remontu.
jutro — Święto Tribali. w telewizji znów będą
transmitowane przemarsze uśmiechniętych karków
pyszniących się zakwitającymi na bławatkowo
niemodnymi dziarami.
gotuje się. trzeba zdjąć z ognia rodową emalię
(służy już trzeciemu pokoleniu, pobabciny gar).
nalane, paruje w misce. żółte i z kosteczką.
chyba nie będzie mi smakować
(przypominam: tekstowi się łże).
wewnątrz maszynki ktoś się gnieździ.
może obrał ją za tymczasowe lokum.
w najgorszym razie: osiedlił się jakiś
cholerny żul, co będzie szantażować:
`daj na bro, albo całkiem poplączę taśmę`.
mam zamiar zostawiać ex-librisy. gdzie tylko
się da. wyjść i pieczętować okolicę.
naklejać wlepki, mazać `graffiti` po przystankach
i kontenerach na używaną odzież,
po wiatach śmietnikowych.
licząc na odzew. że nawiążę kontakt
z kimś, kto podzieli się ideą, większą
niż ta tutaj: żreć, istnieć, cieszyć się
z byle czego
(gęsto, wstecznie i do własnej głowy daleko).
że zza bloków, spomiędzy siedzeń ostatniego
ikarusa, który kursuje na regularnej linii
wychynie On. mój dekonstruktor, cały w
rozkwieconych dziarach. przystawi mi
pieczątkę na środku czoła
i będę miał z czym się obnosić,
co pokazywać z dumą
na zjazdach eks-gimbusiarstwa
na zlocie honorowych twórców memów
(choć coś mi mówi, że mało kto zwróciłby
uwagę, mój nowy look spotkałoby się
z raczej chłodnym przyjęciem).
pierwsza łyżka. fuj. smak zupy przywodzący
na myśl awaryjny rzut ścieków
albo wojnę w Somalii.
ten tekst ciągle kłamie. to dosyć prosta
rymowanka. pleśnieje mi się bez powodu.
wielkie idee bywają niestrawne
jak przedwczorajsza kaszanka.
maszyna pracuje coraz głośniej. zaglądam.
kto tam wpuścił wytatuowanego lumpa?
ratings: perfect / excellent
Ale tak naprawdę o czym to jest ?
O jakiś potrzebach ...... ? Coś kłamie ?
Nie chciało mi się doczytać i zastanowić .
Mamy czasy ,, bez rozwodzenia ,,
Poproszę - do rzeczy i w punkt :-))