Go to commentsCafe UFO 73
Text 174 of 255 from volume: Arcydzieło
Author
Genrefantasy / SF
Formprose
Date added2022-04-09
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views793

Na schodach słychać było jakieś kroki. Taneczne, z jednej strony, i ociężałe z drugiej. Zeszli - Pacynka i jakiś żółw.

- Co się tutaj dzieje? - Zaintonowała głosem pacynkowym.

- Nic - Odpowiedziałem. I usunąłem się z drogi.

Żółw przetarł okulary, grube szkła. Żeby to uczynić musiał postawić worek. Bo niósł chyba śmiecie. Pacynka na niego spojrzała i wyraziła nieme - A fe.

Nie poganiała go werbalnie. Tylko dała mu kopniaka w tyłek. I tyle ich widziałem.

  Contents of volume
Comments (7)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Kawa, herbata, haszysz, mefedron?
avatar
Częstujesz, czy o co chodzi?
avatar
Już ty tam wiesz.
avatar
Nie wiem, co Ty tam łykasz. Ja popijam kawę.
avatar
A co w tej kawie to już nieważne.
avatar
Nie wiem co jest w kawie. Chyba kawa.
avatar
MIGNĘŁA MI JESZCZE JEJ TORBA, Z KAJMANA CZARNEGO. ZAPROJEKTOWANA ANI CHYBI PRZEZ GEORGIO ARMANIEGO. MACHAŁA NIĄ JAKBY NIE MIAŁA POJĘCIA, ŻE KAJMAN BIEGA Z PRĘDKOŚCIĄ 48 KM. NA GODZINĘ, A JEGO HISTORIA SIĘGA 83,5 MILIONA LAT WSTECZ, CZYLI O WIELE WIĘCEJ NIŻ JEJ I ARMANIEGO RAZEM WZIĘTYCH. PEWNIE ZAŁADUJE DO NIEJ KLUSKI, ALBO NIESIE ZE SOBĄ BIBELOCJĘ, ZAWSZE COŚ NIESIE, BYLE CO. BYLE NIEŚĆ. a DO ŁBA JEJ NIE PRZYJDZIE, ŻE MOŻE WIĘCEJ SZACUNKU DLA KAJMANA.
© 2010-2016 by Creative Media