Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2023-02-01 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 463 |
BRACIA
Pracują ze mną dwaj bracia – Wiesiek i Stachu. Obaj z wypożyczalni pracowników. Obaj z metra cięci i obaj tacy niepełnosprytni, Stachu na zwolnionych obrotach, a Wiesiek taki hop do przodu.
Stachu śniada jak każdy. Wiesiek zaś jest bez dna i ma dość specyficzną dietę. Na 8 godzin przynosi sobie bochen chleba pokrojony w kromki, posmarowane nutellą, do tego kilka gotowanych jajek i kilkucentymetrowy kawałek kiełbasy. Jeżeli ktoś nie ma apetytu albo zostaje luźna porcja zupy ( bo ten, który je opłaca nie przyszedł tego dnia), to Wiesiek chętnie, oczywiście. W tą stronę to działa. No i oczywiście wszystko co ma potrafi wchłonąć w pierwszej godzinie pracy.
Zawsze mnie to nurtowało i w końcu zapytałem. W końcu to bracia. Jak to jest, gdy Stach odwiedza Wieśka? Jak gości go Wiesiek?
Zawsze odwiedzam go po obiedzie, odpowiedział mi Stach.
ratings: perfect / excellent
a wcale nie wiemy, jak ten statystyczny każdy śniada,
/bo każdy ma inne zasoby materialne i inne preferencje śniadaniowe/
to w trakcie 8 godzinej szychty zjadany przez jego brata Wiesława bochenek chleba z "nutellą", plus do tego jajka gotowane i kawałek kiełbasy oraz raz na jakiś czas okazjonalna czyjaś zupa wcale nie wydają się jakoś specjalnie dziwnym zestawem.
Ja w szkole podczas pracy w ogóle niczego nie jadłam ani nie piłam. Podczas przerwy jako nauczyciel masz 10-15 minut, żeby technicznie przygotować się do kolejnej lekcji: wypełnić wpisy w dzienniku, zapisać na tablicy wnioski, wyrysować schemat, skompletować niezbędne pomoce, rozłożyć na wszystkich ławkach 5-minutową wcześniej skserowaną codzienną w każdej klasie kartkówkę itd., itd.
Posiłek wymaga pełni relaksu i celebracji, inaczej staje ci kością w gardle