Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2023-12-23 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 289 |
MISTRZ
w każdą niedzielę
z bogiem
z domu wychodzę
mój bóg ma postać orła i baranka
twarz gomułki i cyrankiewicza
sutannę księdza i mundur milicjanta
jest w symbolu krzyża i ptasiego mleczka w witrynie geesowskiego sklepu
a ciasny kołnierzyk szkolnego mundurka
wprowadza mnie
na krzyżową drogą
życia
rodzice
zostają uwięzieni w domu
od wieków tam trwają przed telewizorem
w cierniowych koronach
swojej egzystencji
rozpuszczają swoją jaźń
w bonanzie czterech pancernych
mama pali klubowe
ojciec giewonty z filtrem
wchodzę do kościoła
zupełnie obcego mi świata
z żalem rozrywającym serce
kiedy myślę o baranku uwięzionym w skrzynce
małego księcia
robię znak krzyża
z nadzieją na cud
na choćby jeden promień z nieba
delikatny powiew ducha świętego
ale nic
i nic
wciśnięty między sacrum i profanum
widzę wypłakane oczy leśmianowskich dziewczyn
nędzę życia bijącą się w pierś dwunastu dzielnych braci
kakofonię dzwonków organ i pokornych modlitw
podobno gdzieś
tam
hen
nie wiadomo gdzie czeka mistrz który przywróci nam
wzrok słuch i mowę
robię znak krzyża
palcem zanurzonym w gorzkiej wodzie z mamre
ratings: perfect / excellent
tylko to, co dookoła nas /na zewnątrz/.
A że dookoła /na zewnątrz/ nieprzewidywalny chaos i /generalnie/ nic poza tym, to
- jak pisała wielka nasza Noblistka -
choćbyśmy uczniami byli
najlepszymi w szkole świata
/cały wiek przeżyli/
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny
ZYCIE NIKOGO NICZEGO NIE UCZY
tylko... po co, skoro wolisz śnić?!
Nie obudzisz susła,
Który wierzy w gusła,
Guseł pełne usta
Ma! We łbie guseł ćma!