Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2024-06-07 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 122 |
Otacza mnie pięć stron rzeczywistości.
Zderzają się w środku łzy,
jakich nie miałam odwagi poznać.
Nasycona po brzegi twoim pacierzem,
modlitwą bez prawa wstępu,
pragnę wręczyć ci zeschłe konstelacje,
obumierający księżyc,
brutalnie odarty z cienia.
Nie chcę, aby dręczyła cię litość,
tęsknota tak bliska przyszłości,
że boję się dalszego ciągu.
To niemożliwe, żeby poranek obudził się
w nieznanych ramach.
Nieprawdopodobne, że mnożą się
we mnie noce, złaknione
ciemnych drzazg wieczności.
Burzliwy jest dzisiejszy rozdział.
Jeszcze gorsza pamięć, dla jakiej mogę
zginąć w oddali, przedostać się
poza zasięg wzruszeń, granice czułości,
dla jakich śni mi się
kolejne pożegnanie do kolekcji.
Zanim przestaniesz zanurzać się
w odmętach wieczoru,
zanim wzgardzi tobą zapieczętowana brama -
przypatrz się oczom trwogi,
strachu, w którym zagubiły się
dożywotnie mgły,
zbyt przejęte wschody światła.
Zakrywam twarz, aby schować
pragnienia, oswoić ziemię z niebem.
Odszukam rozdział - będzie tylko mój.