Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2024-06-07 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 128 |
Usłyszałeś jednak moje milczenie
pośród wołań tłumu.
Poczułeś piękno wszechświata,
który istniał tylko dla mnie.
Jestem znów tą samą iskrą,
wyrwaną z objęć losu,
skazaną na wieczną pamiątkę.
Przypominam identyczne jutro,
z którym wciąż się zmierzam,
aby zapomnieć o myślach,
wyzbyć się słów.
Wiatr stale przeklina
moje słabości; nie wie, że jestem
tą samą mantrą,
którą słyszał kilka epok wstecz.
Nie mam odwagi, żeby pocałować
twoją gwiazdę w samo serce;
boję się przyznać do samotności,
oprócz której mam ciebie.
Wciąż nanoszę dotyk
na wilgotną duszę, próbuję odszukać
drzwi do rzeczywistości.
Stale wyrzekam się ciała,
okrutnie podrobionego; nie słyszę już lat,
nie rozumiem dekad,
bojących się stawić czoła
przyszłości, zaniedbanej wieczności,
nad którą wstyd się zlitować.
Wiesz, wyśnię tylko dla ciebie
pożegnanie - leciwy spokój,
piedestał bez wyraźnego właściciela.