Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2024-07-13 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 167 |
co może wywołać kac? mysofilię! a przynajmniej
coś w ten deseń. za długo bujałem w obłokach,
wstrętne obłoczyska wybujały i, nieźle rozkiwane,
zaczęły się wysuwać z ram, po czym wykoleiły mi
się prosto na głowę, całkiem ją miażdżąc.
znowu: fantazje. kogo tym razem zaprosiłem
pod czerep? tę piękną Hinduskę (?)/ Cyganeczkę (?),
jaką widziałem w sklepie meblowym.
porywam ją w głąb parszywoty. spadamy w kompletną
obleśność, wizje nie do opowiedzenia w kulturalnym
towarzystwie. ocykamy się w mało widnym lochu,
przykuci do przeciwległych ścian.
istnieję dla ciebie, czarnulko, tylko na wyciągnięcie.
głowy. dalej – nie ma szans,
łańcuchy nie pozwolą sięgnąć.
możesz jedynie pocałować mnie w stopy, uda albo,
jeśli wyjątkowo zepniesz się w sobie, z wielkim trudem
i mozołem, zrobić mi `rurkę z kremem`, jak to,
tyleż eufemistycznie, co kretyńsko, przetłumaczono
w polskiej wersji językowej filmu Clerks.
okazujesz się być lodzikuską, która to po prostu kocha.
lepkość. rysy twarzy w świetle
przesiewanym przez gęste sito.
jest brudno, cuchnie, a my cieszymy się, że
przynajmniej tyle jest nam dane. mamy radochę,
że choć taki okruch szczęścia udaje się uszczknąć
dwojgu skazańcom.
staramy się nie myśleć o niespełnieniu i wiszącej
nad nami groźbie. że gdy wykuruję się,
przestanę wyobrażać sobie świństewka, z mysiej
dziury wychynie złośliwy skrzat z lampą naftową,
ciśnie nią na słomę – i skończymy jak Karol
Levittoux, zostaną z nas wilgotne węgielki.