Go to commentsO politpoetry produkowanej na metry
Text 133 of 133 from volume: Oczko, misie, puszcza
Author
Genrehumor / grotesque
Formepigram / limerick
Date added2024-10-05
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views157

Przychodzę zakłócić myśl społeczno-polityczną -

Oko mrużę - dzieci duże!

Bluźnię w chmurze, kpiną służę

Zapolitycznionym dziadkom, babkom, ciotkom i gagatkom.


A ty rym mi, jeśli wola

W serce fraszki, humoreski,

W antypolit pióra łezki

Uronione

W czasy poronione

Propagandą,

Grandą socjotechnik, blablablechnik.


Dziś poeta nie ma weny

/wenę diabli w szpony wzięni/

I rzucili w czarcim żarcie

Chłopski rozum na pożarcie

Argumentów dyplomacji...


Muszę użyć dużo spacji,

By przemilczeć epitety

Nieprzystojne z ust kobiety.




__________


Tu rozsądku nagrobek

Straszy epitafium kute w glinie,

Że spoczywa poezja,

Wbrew wierze, że nie zginie.








  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media