Go to commentsUnitra Antares
Text 255 of 255 from volume: Mioklonie
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2025-01-01
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views44

my w otoczeniu płyt wiórowych, uwypuklający się

na biało i czarno, rozrysowywani ogniem na

półkolistym brzuchu olbrzymiej, drapieżnej ryby,


nieco dzicy, wywilczeni (zapomniałem nazwiska

autora sagi fantasy, z której mnie, na siłę

i nieco boleśnie, wydarto), ale i pełni Teleranków,

kreskówek o źle przetłumaczonych listach dialogowych.


w zabawowo-martytologicznym nastroju

obserwujemy, jak chemicznym światłem

iskrzą się baretki na mundurze generała

(nie sposób dociec, w jakim naprawdę są kolorze).


znów ogłosił Stan Podwyższonego Ryzyka,

zbliża się Szum, już nacieka na dwa sąsiednie

kanały. aż drżą kosmate ostańce, jeden obleśnie

owłosiony menhir na Discovery Chanel,


aż przewrócił się parawan w Randce w ciemno, odciął

głowę żałosnemu napaleńcowi i pozostałym fatygantom.


zima, płatki ożywionego śniegu niemrawo

przewalają się pomiędzy krwinkami. część

nadziewa się na pseudo-azbestowe igiełki.


lampy się palą, płoną ulotki w kozach i koksownikach.

dzielimy się prądem, by  na trochę odpędzić,

by obronić się. aby choć przez małe teraz

nie dać się zakłóceniom.


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media