Go to commentsGruzły, pecyny
Text 255 of 255 from volume: Mioklonie
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2025-01-06
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views37

ty – uroczo zwyciężane miasto, pod mury którego 

zakrada się nieco bezczelny wielbiciel, 

obdarowywacz udający złodzieja 

podpełza na kolanach. 


mówię ci o tonięciu pośród odbłysków, 

nocą i w fosie, o przekradaniu się pomiędzy 

rozrzedzonymi promieniami księżycowego światła, 

o praktykach dokonywanych cichaczem i w drżeniu. 


słuchaj tych nielegend. obrośnij nimi od wewnątrz, 

niech każda arteria metropolci biegnie, linią 

przerywaną, w kierunku zamku. na szczyt. 


...ale gdy poczuję, że nadmiernie się rozdrabniam, 

rozmieniam na drobne miłosne wykwitki, 

wypryski liryczne, kiedy sam będę mieć dość 

skrzydlatych żołnierzyków w fiołkowych zbrojach, 

którzy wirować ci będą nad głową 

bzycząc serenady 


– powiedz. bym za żadne skarby nie przestawał, 

łagodnie, ale stanowczo rzuć: 

`weź się nie zestal`.

  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media