Go to commentsUściług
Text 4 of 33 from volume: Kresy przywracanie pamięci
Author
Genrenonfiction
Formprose
Date added2011-01-27
Linguistic correctness
Text quality
Views5635

Uściług


Na południowy wschód  za Hrubieszowem, do którego się zbliżamy, u ujścia rzeczki Huczwy do Bugu, leży miejscowość Gródek.

To już czwarta miejscowość o tej nazwie na moich dotychczasowych kresowych trasach, a wiem, że nie ostatnia. Gdzieś tutaj znajdował się średniowieczny gród Wołyń, od którego według Długosza i innych historyków cała kraina wzięła swą nazwę. My od  Hrubieszowa kierujemy się na wschód,  w stronę najbliższego przejścia granicznego. Ostatnią miejscowością po stronie polskiej jest leżący na lewym brzegu Bugu Zosin, gdzie polscy funkcjonariusze sprawnie dokonują odprawy paszportowej  i celnej. Po prawym, dziś ukraińskim brzegu Bugu, zaczyna się już mój rodzinny Wołyń.

Pierwszą przygraniczną miejscowością po stronie ukraińskiej jest Uściług, liczący dziś około dwóch i pół tysiąca mieszkańców. Jest to najdalej na zachód wysunięta miejscowość historycznego Wołynia. Przez kilka kwadransów czekamy na odprawę ze strony ukraińskiej. Mamy więc czas, aby przyjrzeć się rozległemu wzgórzu zamkowemu, położonemu u ujścia rzeczki Ługi do Bugu.

Przenoszę się w myślach i wyobraźni w przeszłość tego miejsca. Przejście graniczne przebiega u podnóża dawnego zamku, po którym zostały tylko ślady fundamentów, resztki murów i wałów. Jak mówią dawne kroniki, zwane z ruska latopisami, w roku 1150 w grodzie tym, który leżał na granicy między Polską a Rusią, przebywał książę włodzimierski Izajasław Mścisławowicz. W latach 1240 i 1261 dotarli tu, niosąc po drodze fale zniszczenia,  Tatarzy. W niecały rok po śmierci księcia litewskiego Witolda, w roku 1431 doszło pod Uściłogiem do bitwy wojsk zbuntowanego księcia Świdrygiełły z ciągnącymi na Łuck wojskami króla Rzeczpospolitej obydwu narodów Władysława Jagiełły.

Nasz autokar stoi na terenie dawnego dziedzińca zamkowego. Nieco dalej nad rzeką, w dawnych czasach były liczne spichrze i zajazdy, w których zatrzymywały się rzesze kupców. W czasach I Rzeczypospolitej, zboże z rozległych i żyznych wołyńskich pól, spławiane licznymi rzekami z całego Wołynia, nawet z najdalszych jego rejonów graniczących z Kijowszczyzną, w największej ilości trafiało właśnie tutaj, do wielkiego i głównego ongiś portu i portowych spichrzów w Uściłogu. Stąd Bugiem i Wisłą było spławiane do Gdańska. Ten trwający kilkaset lat okres prosperity, sprzyjający rozwojowi  regionu i całego kraju minął, gdy Prusy opanowawszy ujście Wisły do Bałtyku zamknęły port w Gdańsku.  W wieku XVIII i XIX zboże z tych terenów trafiało więc na rynki zachodniej Europy drogą okrężną, poprzez porty czarnomorskie. W roku 1747 w Uściłogu ufundowany został przez Różę Pociejową klasztor kapucynów.

W roku 1765 nadano miejscowości uroczyście prawa miejskie i nową nazwę, Różyjampol (czyżby na cześć Róży, fundatorki wspomnianego klasztoru?), która to nazwa jednak z jakichś przyczyn nie przyjęła się. Tutejszymi dobrami władali wtedy Lubomirscy, którzy postawili pałac otoczony wielkim i pięknym parkiem. W końcu wieku XIX pałac Lubomirskich spłonął w bliżej nieustalonych okolicznościach. Do dziś pozostały po nim w parku rozlegle piwnice. Posiadłość przeszła w ręce rosyjskiego lekarza z Kijowa G.T. Nosenki.

Jego córkę Katarzynę poślubił wybitny, światowej sławy kompozytor Igor Strawiński, urodzony w roku 1882. Pochodził on z polskiej szlachty osiadłej na Litwie, z gałęzi, która z czasem  zrusyfikowała się. Strawiński, przebywający najczęściej na Zachodzie,  przede wszystkim w Szwajcarii, po ślubie, który odbył się w roku 1906 , spędzał tu każde lato aż do wybuchu I wojny światowej. W parku wybudowano dla niego dom, w którym Strawiński  skomponował wiele swoich utworów. Dziś mieści się w nim przedszkole, a przed budynkiem stoi niewielki pomnik kompozytora. Siostra jego żony, Ludmiła, poślubiła inżyniera morskiego Bialankina, który na gruzach pałacu Lubomirskich pobudował pałac secesyjny. Igor Strawiński w swojej autobiografii „Kronika mego życia” nazywa Uściług - „Oustiloug”.  Gdy w roku 1971 genialny kompozytor zmarł, Mieczysław Jastrun napisał wiersz, który, jak sądzę, warto przypomnieć:


Smierć Igora Strawińskiego


Zamiast muzyki wycie programów

W dziurach przestworu w zgrzytaniu godzin.

Z otwarcia drzwi, ze skał i szkła rozłamu

Epoka pękniętego globu wschodzi


Powietrze w poszarpanych nutach

Już samo nie znające siebie

Na rozpiętym w splątanych drutach

Zaprzeczonym niebie.


Ramię wznosi się nagłym cięciem

Na pulpicie splamiona karta

I jak na nowe wniebowzięcie

Wyprowadzają z sali Mozarta.


Ze wzniesionymi w górę rękami

Trzepocząc czarnym błyskiem

Wszystkimi nocy orkiestrami

Próbuje wzbić się Igor Strawiński


Przykro jest dyrygować orkiestrą

To jakby ciągnąć sznur skrzypiący

W dzwonnicy, nie jak Maestro

Oddzielający światło od nocy


Piana mórz wierconych śrubą w dole,

Ruda zorza skacze z fali na falę - -

W rzekach zatrutych fenolem,

W powietrzu gęstym od spalin-


W zburzonym kościele

Strzaskany szkielet organów.


W dniach 14 -15 września roku 1939 Polacy toczyli o Uściług walki z Niemcami. Poległych szesnastu polskich żołnierzy pochowano na cmentarzu koło kościoła katolickiego, który został w roku 1945 zamknięty, a w latach siedemdziesiątych wieku XX rozebrany. i zniszczony. Dawny cmentarz katolicki zamieniony został na skwer. Stoi tam kaplica p.w. Matki Bożej Różańcowej  z roku 1810, zamieniona w czasach sowieckich na sklep, a po roku 1990 odzyskana przez wiernych. Posługę religijną sprawuje tu Zakon Bazylianów z Włodzimierza Wołyńskiego. W odległości około dziesięciu km na północ od Uściłoga leży wieś Bielin, od połowy roku 1943 ważny ośrodek polskiej samoobrony przed oddziałami nacjonalistów ukraińskich, a także miejsce koncentracji w styczniu roku 1944 jednego ze zgrupowań 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty. Znajduje się tu cmentarz wojenny żołnierzy tej dywizji, na którym leżą także pomordowani Polacy z okolicznych wsi. W położonej pięć km na zachód od Bielina wsi Stęzarzyce w roku 1943 bojówki UPA zamordowały około stu Polaków i zniszczyły kościół katolicki.




  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Przebogaty materiał historiograficzny o ziemi mało w Polsce DZISIAJ znanej, przez młodych całkiem chyba zapomnianej.

Niepowetowana strata... Wymrą jak te tyranozaury ostatni Kresowiacy, i wiatr rozwieje wszelką po ich tamtym pięknym świecie pamięć
© 2010-2016 by Creative Media