Text 21 of 61 from volume: Biały dogon
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2012-07-11 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3127 |
kiedy patrzysz na mnie
niebo się przybliża
pozostawiasz błękit
wędrując po skórze
niebieskość omdlewa
w zbyt krótkim oddechu
wilgocią języka
malujesz w lazurze
wibracją indygo
podajesz ekstazę
wysysasz energię
soczystym spojrzeniem
rozbielasz
rozbierasz
rozbrajasz
rozdwajasz
malujesz mi oczy
modrym nasyceniem
ratings: perfect / excellent
dziękuję.
Wycieczka?
znakomita...
po Niebie?,
po Kobiecie?,
... ?,
po
Niebie
Marzeń
Jej.
- przepraszam.
chciałem
za Bilet
wyregulować...
dziękuję.
litości,
na Miłość Koloru Najwyższego,
a co to
znaczy?
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Natomiast ja nie dzieliłbym wiersza na strofy, a zapisałbym go w jednym ciągu. Ale to tylko sugestia.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Tutaj chłód indygo /barwa pośrednia między ciemnym błękitem a fioletem/ staje się tak palący, jak parzące są mrozy Antarktydy!
Liryka miłosna już w kanonie polskiej literatury pięknej