Go to commentsGonitwa na nieskończoność albo kciuk Kaliguli
Text 9 of 28 from volume: Niepotrzebne tyrady aniołów
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2012-11-14
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views2681

Gonitwa na nieskończoność albo kciuk Kaliguli



Róża pierwszym kolcem dosięgnęła swojego nieba.


Niebo jest jednak zbyt wielką przeszkodą dla róży,

kosmaty grzbiet jej łodygi pełznie do przeszkody nieba,

wysiłek łodygi zdradza kolec, choć po nim pełznie,

na kształt i podobieństwo kwiatu;

pełen rozkwit stolicy wszystkich cywilizowanych narodów.


Tymczasem jej kielich zwiedza kraje barbarzyńców,

nieczuły na ich serca, nektar czy obietnicę miecza, osiągnięcia nieba,

zapuszcza się w lepką od bitew przestrzeń, znaczy ją legionami,

mapą osiągalnego świata

kradnie amfiteatrom pokłony słońcu.


Niebo pełne od wielobarwia, półcieni, mroku krwi,

magii, pożegnań, powidoków i obietnic, od nienawiści ;

róża wymaga znacznie więcej od parkuru powietrza :

jedna łodyga zaklęta, drugie serce martwe.


Róża śni o alpinistycznym wyczynie,

naznaczona, kieruje wzrostem korzeni, zatrzymuje czas niczym szczyptę,

chwilową potęgę przemijania.


Jej pozornie nieśmiertelna źrenica upadła;

a zatem : kochania, łzawienia, purpury i igrzysk.


Mawiają, że miłość jak woda, że tkwi w kolcu,

na ogół pierwszym od dużego palca prawej ręki -




( oczywiście nie wliczając powietrza

ani cesarstwa ).


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media