Text 205 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2012-12-31 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3437 |
MOJE SŁOŃCE
lubię gdy zerka przez otwarte okno
maluje farbą zdrowia na policzkach
od intensywnej poprzez delikatną
kiedy pędzelki ściska w rękawiczkach
jestem jak płótno stęsknione malarza
który się czasem nudzi moją miną
toteż obraca powolutku ziemię
żeby przypadkiem lata nie ominąć
czekam cierpliwie w umówionym miejscu
przeliczam chmury baranki pierzaste
bywa że zmoknę przemarznę do szpiku
dorosłe dziecię ze znużenia zasnę
lecz słyszę kiedy pobrzękuje złotem
sprawdza czy pora dla niego właściwa
dotyka ciepłem z wolna delikatnie
żeby przypadkiem marzeń nie przerywać
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: very good / excellent