Tekst 205 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2012-12-31 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 3436 |
MOJE SŁOŃCE
lubię gdy zerka przez otwarte okno
maluje farbą zdrowia na policzkach
od intensywnej poprzez delikatną
kiedy pędzelki ściska w rękawiczkach
jestem jak płótno stęsknione malarza
który się czasem nudzi moją miną
toteż obraca powolutku ziemię
żeby przypadkiem lata nie ominąć
czekam cierpliwie w umówionym miejscu
przeliczam chmury baranki pierzaste
bywa że zmoknę przemarznę do szpiku
dorosłe dziecię ze znużenia zasnę
lecz słyszę kiedy pobrzękuje złotem
sprawdza czy pora dla niego właściwa
dotyka ciepłem z wolna delikatnie
żeby przypadkiem marzeń nie przerywać
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bardzo dobre / znakomite