Text 22 of 255 from volume: stopniowo
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2013-01-26 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2668 |
znowu zezuję na siebie
rozdarta kieszeń imituje rozczarowanie
szybka fastryga
skróci za daleko rzucany cień
bliżej końca skali robi się zimniej
echo zamarza wpół drogi
jestem taki powtarzalny
jak odbijana piłka
przesuwam się dalej
jedynie o parę milimetrów
chciałbym być uformowany przez słońce
deszcz który roni łzy
nad jeszcze nie rozlaną zupą
zmutowany jak wąż
zrzucający przyciasną skórę
wprost pod nogi
uśpionej miłości
ratings: very good / excellent
ratings: very good / excellent
" przesuwam się dalej jedynie o pare milimetrów" - to jeszcze nie jest najgorzej:) Byle nie zatrzymać się zupełnie . Pozdrawiam :)
ratings: perfect / excellent
Jesteśmy powtarzalni
Z góry /przez pakiet DNA/ zaprogramowani
Śmiertelnie nudni
Do bólu przewidywalni
Niereformowalni
i BYĆ NIE MOŻE
autoportret Autora?
Bo to paszkwil,
(patrz całość wraz z tytułami)
rodzaj karykatury, coś obraźliwego, złośliwie zmałpowanego
jestem taki powtarzalny
jak odbijana piłka
Jak to chyba już w i d z i m y, w sztuce /a już w poezji zwłaszcza/ wszystko może być wszystkim
deszcz roni łzy
echo zamarza w pół drogi
itd.
itd.
Wszystko jest wszystkim.
"Ja" - to "ty","on", "my", "wy", "oni"!
"Z kogo się śmiejecie?! Z siebie samych!"
/Nikołaj Gogol "Rewizor" 1836 r./
to
czyja jest krew na naszych /dzisiaj/ rękach
??