Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2013-02-06 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3373 |
Ekspresyjny melodramat z zadyszką
Sny kobiety już nie tak gorące; księżyc nie szlocha,
dziś bardziej cichy, odbija się pogłosem.
Przestrzeń, którą zajął obok, dryfuje.
Jej twarz wychwytuje wiatr, co charczy po ulicach
i na śmierć zapłakuje deszcz;
ten chwyta się wszystkiego;
skroni, sierści i pióra,
nawet drogowskazy wywlokły się na lewą stronę -
w przeszłości były zastępczą szubienicą,
liczą, że woda zmyje ich wstyd;
niespodzianką jest otwór w chodniku,
gdzie zakotwiczył mokry wiersz
(ach, cóż za komiczny melodramat).
Ręce kobiety śledzą ciało w średnim wieku,
które dawno już zdobyło
Mont Blanc dogodnych warunków klatki schodowej;
w imię dobrosąsiedzkich stosunków
oddawało się wieczorami na sennych przyjęciach,
dla smaku przyprawione ekspresyjną zadyszką.
Kobieta stąpa ciszej,
celuje w siebie,
zanurza się w gorących wargach
zawsze pachnących inaczej.
Za nimi już tylko słodka nieobecność.
Klatka na jutro.
ratings: perfect / excellent