Text 3 of 3 from volume: 1day
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2013-02-20 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2559 |
Każdego dnia umieramy na nowo.
Mijamy własne cienie bezradnie odchodząc.
Na tą chwilę czekamy, by móc odrodzić się choć na moment we wspomnieniach.
Żyjemy obok nigdy razem.
Kilometry decydujące o rozdzieleniu niczym blaskiem księżyca planety na marne dwadzieścia
cztery godziny dziennie.
Jeśli moje istnienie było kiedykolwiek prawdą, właśnie zostało obalone Twoją nieobecnością.
Przybrałam odcień szarości – gładzisz moje obojczyki satynową dłonią.
Zasypiamy otruci przemijaniem i żegnamy się nie mówiąc nic.
Nie zapomnę.
To otchłań, która nieznośnie nigdy się nie skończy.
ratings: very good / medicore
Powyższa forma zapisu nie składnia mnie do tego, aby tekst nazwać wierszem/poematem. Określiłabym to na mini opowiadanie. Jeżeli ma to być wiersz proponowałabym inny zapis.
Unikałabym też sformułowań wyświechtanych: odchłań, nicość, odrodzić się...To wszystko już było i wciąż w innych wierszach się powtarza.
Oczywiście bez uszczypliwości polecam przeczytanie poradników pisarskich. Zapewne jako autorka wyniesiesz coś wartościowego dla siebie.
Ach, tutaj też panuje taka dosłowność.
ratings: perfect / excellent
miłość i zdrada, i gniew
co nie znaczy, że ludzie współcześni skazani są na milczenie i bezczynność. JĘZYK i SZTUKA są ponadczasowym dobrem wspólnym tak dla żywych, jak i dla umarłych, a
otchłań, nicość i odrodzić się
nie mają - na nasze szczęście - zastrzeżonego patentu, więc śmiało również po nie sięgajmy na chwałę literatury pięknej - i sztuki
dwóch ciał niebieskich: Księżyca z domniemaną planetą /Ziemią/, odległych od siebie o kosmiczną odwieczną mijankę,
z sytuacją osamotnienia lirycznej "ja" potęguje wszystkie te klimaty tym bardziej, że chodzi wyłącznie o 1day (patrz nagłówek zbioru)
W latach 90-tych w Szczecinie przy ul. Szczerbcowej 1 działał - raz w tygodniu od godz. 19:00 i tylko i wyłącznie w czwartki -
tzw. "Powrót z U", gdzie jako wychowawca moich klas VI - VIII uczestniczyłam w spotkaniach z rodzicami dzieci uzależnionych od narkotyków.
Nie znam doświadczenia bardziej psychicznie niszczącego niż owe czwartki