Całkiem przyjemny i zabawny tekst, choć nic z niego nie wynika, bo brakuje konsekwencji jakiejś cechy (na przykład duża masa). Nie będę się czepiać motylka, choć zastanawia mnie, co ma wspólnego z Bambaryłą, która przecież jest zwalista i niezgrabna. A może tylko bywa?
Wydaje mi się, że potrzebny jest przecinek między "Opuszczona, nawet tego nie zauważa."
Natomiast na pewno zbędny jest przed "jako" w zdaniu "Objawia się jako mężczyzna", a potrzebny przed "a nawet".

Przecinek przed "nawet" nie jest potrzebny, natomiast dwie pozostałe sugestie dotyczące interpunkcji są prawidłowe. Ponadto nie wiem, dlaczego po myślniku sowo "można" zostało napisane wielką literą.
A czy to jest proza poetycka? W moim przekonaniu nie jest.

Witam ;-)
Interpunkcja jest moim koszmarem. Przyznaję, że jest dla mnie zagadką. Poprawiam i poprawiam i ciągle są błędy.
Co do kwalifikacji tekstów które piszę, to nie mam bladego pojęcia gdzie je zaklasyfikować. Nigdzie mi nie pasują. Najsensowniejszą nazwą wydaje mi się własnie "Proza poetycka" Dzięki za krytyczne uwagi. pozdrawiam. Hrabina

A jednak upierałabym się przy przecinku w wyrażeniu: "Opuszczona, nawet tego nie zauważa."
Oto przykład reguły:

Stawiamy przecinek:
przed wyrażeniami "chyba, ewentualnie, na przykład, nawet, raczej, przynajmniej, zwłaszcza, to jest, to znaczy", ale tylko jeśli wprowadzają jakiś szczegół ogólnie zapowiedziany w poprzedniej części zdania, np.: "Nie mam czasu dla nikogo, nawet dla ciebie."

W przypadku Bambaryły rozumiem to tak:
(Jeśli jest) opuszczona, nawet tego nie zauważa.

A może forma, którą uprawiasz, należy do bajek?

Też myślałam o "Bajkach" Moje opowieści maja coś z bajek, ale nimi nie są. Mają coś z horroru, fantasy,surrealizmu,bywają oniryczne i proste jak drut.Mają i groteskę i filozofię itp. Ale nie sa czymś w szczególności. To po prostu opowieści, moje opowieści i tyle.
zasady stawiania przecinków muszę się nauczyć po prostu na pamięć :-)

Tekst moim zdaniem pozbawiony celu,który powinien przyswiecac pisaniu. Pisać trzeba po coś, moim zdaniem, a nie dlatego,ze jest długopis.

Zamysł świetny! Z takich opisowych definicji na wesoło powstaje właśnie leksykon - i to całkiem na serio.

Ps. Znamy niejednego motylka - Bambaryłę. Mentalnie są nie do odróżnienia.

Polacy NIE CZYTAJĄ słowników. Ich polszczyzna jest tylko zasłyszana, intuicyjna, "bo tak muwili matóś". O jakimś wysublimowanym, świadomie używanym języku literackim w naszym narodzie nie ma mowy. Nie znamy ni naszej gramatyki, ni słowotwórstwa, ni frazeologii, ni semantyki, ni ortografii, ni fonetyki, ni etymologii, ni interpunkcji - ni-cze-go! Wszystko to - to wciąż dla większości zagadkowa ZKN *)

.........................

*) ZKN - Ziemia Kompletnie Nieznana

Jak tworzyć

/mówić i pisać wiersze??/

w ogóle nie znając swojego tworzywa ??

Kapitalny zamysł literacki!

(patrz tekst oraz o b a tytuły)

Na co dzień używamy takich słów jak "bambaryła", tylko czy na pewno wiemy, co tak naprawdę nasz własny język niesie?