Text 2 of 17 from volume: Fazy księżyca
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2013-06-20 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3101 |
W czas czereśniowej pełni
ostatniego dnia wiosny roku czterdziestego
wołyński księżyc wywabił Lusia z łona matki
Wśród pożarów i jęków
zgasł na kilka lat księżyc ojczyzny
Pojawił się w nowiu w czterdziestym piątym
prowadzał go po dachach Torunia
pod zdziwionymi oczyma Kopernika
Zawiódł między mazurskie stawy
Na Zygmuntowe wieże Krakowa
Niczym Jonasza do brzucha wieloryba
zwabił go pod ziemię na Górnym Śląsku
Doliną prarzeki przywiódł nad Odrę do grodu
o pięćdziesięciu imionach
Ostatnie brzmi Wrocław
W Starej Hucie wyprowadzał Alfonda
na polany i w gęstwiny między sarny i dziki
Ostatnie hasło w jego bografii brzmi: M jak Milicz
Kiedyś tu zostawi przetartą powłokę ciała
duszę zwabi na kosmiczne wędrówki
po planetach wieczności
-tajemnicza, zmienna, wędrowcza kolej losu pokoleniowego Polaków zatrzymana w wierszu pieczęcią wspomnienia, sączy się w kosmiczne przestrzenie nostalgiczny nastrój.
- zatrzymałam się w zamyśleniu.
ratings: perfect / excellent
Twoja fanka skromna b_d_c - Kresowa Pani ;)