Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2013-06-20 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 3212 |
![](/img/grad_line1.gif)
NATRĘT
jestem niepoprawnym klaunem
który cyrku nie odstąpi
stąd mnie widać lepiej z nieba
kiedy plucha w sercu siąpi
ciapię w miejscu łykam krople
skrobię wzrokiem skraj przestworzy
jestem natręt lecz nie beksa
czekam - wreszcie ktoś otworzy
trzeszczą sztaby skrzypią wrota
anioł sandałami szura
groźnie zerka skrzydłem sprawdza
skąd u licha taka dziura?
Gabrielu wrzeszczę puchnąc
takie ździebko bez przesady
lepiej pomóż mi uszczelnić
serce bo nie daję rady
cóż za tupet syknął diabeł
cóż za wiara anioł mruknął
zacerował pięknie niebo
wodoszczelne zesłał sukno
Czasem trudno zrozumieć niebiańskie decyzje :(