Text 11 of 25 from volume: Cyferblat serpentyny
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2013-06-28 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2766 |
Na milion sposobów patrzenia z ukosa
Byłoby prościej
otulić się w kolejny dzień
albo wskoczyć w przypadkową rozmowę
o zakompleksionej miłości własnej
Byłoby prościej
w prostszą konstrukcję
co dla niemowy narzędziem do wydeptywania
w zabobonnym czasie podróży
tiptopami
Byłoby o wiele prościej
gdyby
ot tak
dodać coś więcej od siebie
siebie poukładać w odpowiedniej kolejności
w jako taką całość
Wszak byłoby prościej
dokręcać narzędziami dzień
stroić się w obcą rozmowę
wciąż się łudząc
że to pomoże
Bo prościej wierzyć
że kiedy się oddycha to wciąż żyje
a jest nieprzeliczalne co już w wydechu odeszło
teraz cisza wie bezbłędnie
iż już nie ma dokąd podróżować
Patrzę na wszystko z ukosa
chociaż płynna szarość
boi się każdej innej barwy
tęczówki
ratings: perfect / excellent
Twój wiersz można czytać, błądzić wśród słów, zastanawiać się nad możliwościami "sposobów patrzenia z ukosa". Może byłoby prościej "dokręcać narzędziami dzień", ale skąd pewność, że potem będzie lepiej? Dobrze jest, kiedy jest dzień, w który można się otulić. Ale czy nie byłoby nudno, gdyby było dużo takich dni? I tak dalej...
Bardzo ciekawy wiersz.
ratings: very good / very good
ratings: perfect / excellent
dziekuję za chwilę z wierszem.