Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | prose |
Date added | 2013-07-29 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1991 |
Dawno, dawno temu, gdzieś w Stumilowym Lesie. Gdzie dwóch chłopców trzyma dziewczę a trzeci ją… czesze. Ku uciesze wszystkich żyła cudna panna. O pięknym imieniu Sancho Pansa. Ta niewiasta wszakże, gibka niźli fretka. Znana w pewnych kręgach jako Sancho aka Smerfetka. Będąc jeszcze na tabletkach zaszła nocą w ciążę. Choć wciąż żaden mąż w tej wiosce nie wie kim był książę.
Spacerując o poranku, brzegiem wielkiej wody, popijając dla ochłody soczek z „gumijagody”. Podczas wspaniałej pogody Zeus śle jej smsa a niewiasta w odpowiedzi rodzi syna Herkulesa. Heruś, pieszczotliwie nazywany przez wujka Gandalfa, rości sobie prawa do drzewa i ptaka. Do słońca, do deszczu i stanąwszy wprost ku niebu szepcze: NA POTĘGĘ POSĘPNEGO CZEREPU.
Słysząc słowa pełne gniewu, bohatera tego świata, tuż pod płotem Harry Potter tyrpie Janko Muzykanta. Z partyzanta wyskakują z chucią chuczą coś z impetem. Harry grozi swoją różdżką, Janko... Instrumentem. I zaczęła się rozróba. Dziadek z kosą, babka z sierpem. Ktoś tam z tyłu krzyknął nawet wal Ogniem i Mieczem. Pan Tadeusz porwał Zosię korzystając z tej okazji jednak kapnął się ksiądz Robak resztą zrobił zaś Gerwazy. Słysząc krzyki bólu i ekstazy przybył znany doktor House kulawy jednak nabił się na laskę mówią, że aż z siedem razy.
I gdy burda trwa w najlepsze nie trafi w głowę nikomu, że tuż obok za zakrętem Kevin dalej jest sam w domu.
ratings: perfect / excellent
kupy się trzyma
cudem na siłę
po grób mogiłę.
Kevin sam w domu
źle się rozwija
bez ojców kija,
pija nie po kryjomu.
Ps. z chucią huczą - bo chuć, huk